Lacuna – klimatyczna przygodówka science-fiction z wciągającą fabułą i znaczącymi wyborami

Już drugi raz przeszedłem tę grę, co samo w sobie jest już silną rekomendacją. Za pierwszym razem natrafiłem na nią przypadkowo, przeglądając promocje w eShopie, i kupiłem przecenioną z $19.99 do $4.50. Co ciekawe, chociaż zauważyłem, że im taniej kupię grę, tym mniejsza jest szansa, że ją przejdę (a często nawet uruchomię), w tym wypadku było inaczej. Kiedy uruchomiłem ją 15 grudnia 2022 o 2 rano, „Lacuna” mnie momentalnie pochłonęła.

„Lacuna” jest grą przygodową z gatunku noir/science-fiction, napędzaną wciągającą narracją, świetnie napisanymi dialogami i wyborami, które naprawdę mają znaczenie. Gra jest świetnie zaprojektowana, bo z jednej strony, ma duży szacunek dla inteligencji gracza, ufa jego dedukcji i pozostawia mu sporo swobody, a z drugiej strony, nie jest przytłaczająca i zawsze znajdzie sposób, żeby opowiadać historię dalej, ukształtowaną twoimi wyborami.

Jeśli lubisz klimaty w stylu „The Expanse”, w którym międzyplanetarne napięcia społeczne i polityczne, przeplatają się z osobistymi wątkami, prawdopodobnie polubisz „Lacunę”. Gra opisuje świat, w którym człowiek eksploruje kosmos w poszukiwaniu nowych planet i surowców. Akcja dzieje się na planecie o nazwie Ghara. Gracz wciela się w Neila Conrada, agenta Central Department of Investigation, instytucji, która zawiodła w ochronie Josepha Banny’ego, ministra spraw zagranicznych planety Drovia. Zabicie Banny’ego może mieć bardzo gwałtowne konsekwencje, jako że relacje tych dwóch planet są niezwykle napięte. Śledztwo w tej sprawie staje się priorytetem CDI.

Rozgrywka opiera się o eksplorację, zbieranie poszlak i dialogi. Obszar, po którym możemy się poruszać nie jest zbyt duży, a nieistotne ścieżki są dość czytelnie zablokowane. Nasz bohater ma awersję do podróżowania latającymi pojazdami, więc wszędzie dostaje się pociągiem, co dodatkowo zmniejsza ilość świata, jaką trzeba było zrobić. Świat jest jednak ciekawie zaprojektowany – sugestywny, żywy i angażujący, co sprawia, że eksploracja jest przyjemna. Fajne jest to, że części poszlak nie odkrywa się automatycznie, po prostu wchodząc do lokacji – żeby je wykryć trzeba włączyć specjalny tryb. Dialogi są świetnie napisane i często oferują całkowicie sprzeczne sposoby prowadzenia rozmowy. Bohaterowie są wyraziści i pełnowymiarowi.

Do zebranych informacji można w każdym momencie wrócić w telefonie bohatera. Są podzielone na kilka kategorii: newsy, które pobieramy zbliżając się do specjalnych urządzeń rozsianych po mieście, mejle, które otrzymujemy, poszlaki, logi rozmów i słowniczek objaśniający rzeczy związane ze światem. Jest to bardzo przydatne w momentach, kiedy nasz bohater otrzymuje w telefonie kwestionariusz sprawy do wypełnienia, w którym musimy spośród kilku opcji wybrać te, które według nas tłumaczą co się wydarzyło.

Żeby rozwiązać sprawę nie wystarczy wybrać opcji dialogowej, która się pojawi po zebraniu potrzebnych poszlak – to gracz musi przeanalizować zebrane informacje i wyciągnąć wnioski. Czasem podpowiedzią będzie godzina, o której coś się zdarzyło i kolejność zdarzeń, czasem słowa jednego z przesłuchiwanych, czasem wiadomość przechwycona przez CDI. Zawsze jednak gra ufa zdolnościom dedukcji gracza i pozwala ci wybrać odpowiedź, dobrą lub nie. Jest to bardzo angażujące!

Proporcje eksploracji, dialogów i czytania informacji w telefonie są świetnie dobrane. Nie nudziłem się ani przez chwilę! Dodatkowo, co pewien czas pojawia się przerywnik, w którym słyszymy myśli bohatera – jedyne fragmenty z voice actingiem (skądinąd bardzo dobrym, autorstwa Buzza Blackburna). Pozwala to na chwilę spowolnić, podsumować wydarzenia i wczuć się w emocje naszego agenta. Myśli te są świetnie napisane i dodają grze dużo głębi.

Chociaż główna fabuła i śledztwo są naprawdę świetne, wątek osobisty agenta Neila Conrada podobał mi się nawet jeszcze bardziej! Co jest niesamowite, gra nawet nie zmusza cię, żebyś się w niego zaangażował. Jest taka scena, kiedy bohater przemierza miasto i dociera do pewnych drzwi. Możesz je ominąć, gra ci tego nie zabroni. Możesz po prostu pójść dalej, w akompaniamencie wzruszającego utworu „Catherine” (najlepszego w całej, skądinąd pięknej, ścieżce dźwiękowej). Jeśli zdecydujesz się tam wejść, to będzie tylko twoja decyzja. Świadomość tego jest elektryzująca!

Podsumowując, „Lacuna” jest diamentem wśród gier przygodowych. Oferuje gęstą atmosferę, wiarygodne postaci i wciągającą historię. Gra nie obraża twojej inteligencji, oferuje ci swobodę, która zmienia losy. Decyzje, które podejmujesz nie tylko wpływają na zakończenie, ale również powracając do ciebie w trakcie gry, w postaci drobnych smaczków, jak mejl czy przypadkowo spotkana osoba. Pixelart jest ładny i klimatyczny, mimika portretów postaci jest bardzo sugestywna, a udźwiękowienie tylko podbija imersję.

Jest to niesamowite, jak rewelacyjną grę może stworzyć garstka osób. Grę stworzyło bowiem niemieckie niezależne studio DigiTales Interactive, a główny zespół liczył cztery osoby: Julian Colbus (zarządzanie projektem, ścieżka dźwiękowa, pisanie, projektowanie gry), Jasmin Pfeiffer (pisanie, interfejs, projektowanie gry), Benedikt Gillenberg (programowanie) i Michael Hoen (pixelart).

Kup Lacunę

Jestem Michał Nowakowski, a moją największą pasją są gry wideo, które towarzyszą mi już trzydzieści lat. Zaczęło się kiedy jako kilkulatek chwyciłem pada do Pegasusa. Potem były: PS1, PS2, PS3, Switch, Series S i Super Pocket. Moją najukochańszą konsolą w historii jest Nintendo Switch. Kocham przede wszystkim przygodówki, powieści wizualne, gry tekstowe i symulatory chodzenia. Od dwóch dekad jestem też Mistrzem Gry (wśród moich najukochańszych erpeżków są m.in. „Earthdawn”, „Potwór Tygodnia”, „Into the Odd”). Kocham muzykę; najwięcej słucham ambientu i ścieżek dźwiękowych, potem ostrych brzmień i indie rocka. Uwielbiam sztuki wizualne. Czytam książki i komiksy.