Blog tego gościa, który się szlaja. 📸

  • Łódź


    Wysiadłem na peronie Łódź Widzew i doszedłem do Śródmieścia + kontynuowałem tutorial „Advance Wars”

    Wysiadłem na peronie Łódź Widzew i doszedłem do Śródmieścia + kontynuowałem tutorial „Advance Wars”

    Kolejny spacer po Łodzi. Moim towarzyszem był maleńki Miyoo Mini.

    Podczas tego spaceru spotkałem starszego mężczyznę, który opowiadał mi o czasach kiedy Łódź żyła dzień i noc, bo fabryki tekstylne pracowały na dwie zmiany. W tamtych czasach większość tekstyliów szyło się w Łodzi. Potem ciuchy zaczęto szyć w Chinach i cały ten przemysł upadł.

  • Łódź


    „Batty Zabella” i „Murtop” z kartridża „Indie Heroes 4” + Niebostan + piękna suczka spotkana w Spalonych Słońcem

    „Batty Zabella” i „Murtop” z kartridża „Indie Heroes 4” + Niebostan + piękna suczka spotkana w Spalonych Słońcem

    Kolejny urlopowy spacer po Łodzi, ze zdjęciami i graniem na kieszonkowej konsolce. Nie powstrzymałem się i znów odwiedziłem Niebostan, na kawkę i ich przepyszną wegańską bułę. Zajrzałem też w nowe uliczki i nowe podwórka.

    Tym razem miałem ze sobą Super Pocket z kartridżem „Indie Heroes 4”. Grałem w dwie gry – „Batty Zabella” i „Murtop”.

    „Batty Zabella” to jest point & click, który jest dla mnie growym odpowiednikiem kserowanych zinów z lat 90-tych. Mega mi się podoba ten surowy styl graficzny, jak ze starych undergroundowych komiksów! Gatunkowo to jest miks gotyckiego horroru, komedii i obyczajówki. Jeszcze tego nie przeszedłem, ale jak na razie jestem zakochany w klimacie, jaki Kyle Sharpe stworzył!

    Oprócz wersji na kartridżu Evercade, grę można kupić też jako ROM .gb.

    “Murtop” jest opisywany jako połączenie „Dig Dug” i „Bombermana”. Grę stworzył Hiulit, twórca z Barcelony. Sterujemy w niej królikiem Murtim, a naszym zadaniem jest wyeliminować wszystkich krecich przeciwników, osiągając jak najwięcej punktów. Możemy to osiągnąć na dwa sposoby: wysadzić ich bombą albo zrzucić im na głowę głaz. To drugie jest warte więcej punktów, ale jest też znacząco trudniejsze do osiągnięcia. W obu przypadkach punkty są mnożone, kiedy wyeliminujemy więcej niż jednego przeciwnika naraz.

    Jak czytałem notkę prasową zapowiadającą kartridż “Indie Heroes 4” byłem umiarkowanie zaciekawiony tą grą, jednak kiedy w nią zagrałem, całkowicie oszalałem na jej punkcie! Świetna frajda i bardzo wciąga!

    Mimo tego, że Super Pocket nie ma internetu, swoje wyniki można dodawać do globalnej internetowej listy z rekordami skanując smartfonem kod QR! Jakie banalne i równocześnie genialne rozwiązanie!

    “Murtop” można odpalić poprzez PortMaster, kupić na kartridżu Evercade lub wersję pecetową na Itchio.

  • Łódź


    Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej + Broken Sword 1 na Super Pocket

    Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej + Broken Sword 1 na Super Pocket

    Poprzedni spacer z kieszonkowymi konsolami tak mi się spodobał, że dzień później go powtórzyłem, tylko z nieco inną trasą i dodatkową konsolką – Anbernic RG40XXV, z której jeszcze nie korzystałem w drodze. Pojechałem pociągiem do Łodzi z trzema konsolkami: wspomnianym Anberniciem (niebieską), Super Pocket (à la drewnianą) i Nintendo DSi (białą). W pociągu grałem w „Dragon Ball GT: Final Bout” grę, w którą tłukłem jako dzieciak na PSX (co jest ciekawe, bo teraz można w godzinę nauczyć się wszystkich ruchów, robiąc jedno guglowanie – w dzieciństwie spędziliśmy wieeele godzin, żeby samemu to odkryć i opanować).

    Dzień w mieście zacząłem od zupełnie spontanicznego odwiedzenia Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej, bo akurat się zorientowałem, że to jest bardzo blisko dworca Łódź Fabryczna, na którym zawsze wysiadam. Zrobiłem sporo zdjęć – tutaj pokazuje tylko garstkę.

    Jest tam Strefa Retro, czyli takie fajne pokoje ze starymi komputerami urządzone jak mieszkania z PRL-u. Z plakatami Bruce’a Lee, The Cure i Kory. Z kasetami VHS. Starymi magazynami o grach i komputerach.

    Jest też tzw. Game Lab, czyli seria pokojów, które przedstawiają kolejne etapy tworzenia gier: „od prototypu, przez projektowanie postaci, udźwiękowienie, aż po testowanie”. Ta część powstała we współpracy z CD Projekt.

    Będąc w muzeum, pograłem chwilę na RG40XXV w „Resident Evil Survivor”, grę, którą przeszedłem wielokrotnie jako dziecko na PSX. Nigdy nie zapomnę wakacji, w które grałem w tę grę na konsoli, potem chodziłem z mamą na plażę w Gdańsku, pływając kilka godzin w morzu, a potem wracaliśmy do domu, gdzie dalej grałem. Widok otwierania i zamykania drzwi w tej grze zapamiętam na zawsze, jako że to była osobna cutscenka, w której było widać tylko drzwi / bramę / schody.

    Potem tamtego dnia pojechałem zjeść bułkę z tempehem, to mojej najukochańszej łódzkiej knajpy – Niebostanu. Nie ma knajpy w Łodzi, w której czuję się swobodniej, niż tam. Jest przestrzennie – z wnętrzem, zewnętrzem na takiej niebieskiej metalowej platformie i podwórkiem na dole. Jest ciekawy wystrój. Są zawsze jakieś sztuki wizualne. Jest przemiła ekipa. Lokal odwiedzają interesujący klienci. Jest pyszne roślinne jedzonko. I wreszcie jest wanna (!) z wyciętą dziurą, która służy jako kanapa(!!), co jest przewspaniałą koncepcją.

    Potem poszwendałem się po Łodzi, trochę grając na Super Pocket, trochę robiąc zdjęcia i trochę obserwując wszystko wkoło. Na wieczór znów wróciłem do Niebostanu, gdzie piłem piwko i grałem dalej w moje ukochane „Broken Sword 1”, słysząc jak ludzie w tle rozmawiają. Jestem dość znerwicowaną osobą, której naprawdę trudno się wyluzować, ale w tamtym momencie, leżąc na kanapie na zewnątrz mojej ukochanej knajpy i grając na Super Pocket w jedną z najważniejszych gier mojego życia, byłem całkowicie spokojny.

    Kocham „Broken Sword”, bo Charles Cecil, twórca serii, świetnie opowiada historie. Kocham „Broken Sword”, bo ma przezajebisty voice acting, który śmieszy, kiedy ma śmieszyć, wzrusza, kiedy ma wzruszać i buduje nastrój, kiedy ma budować nastój. Kocham „Broken Sword”, bo udało się w tej grze uzyskać idealny balans między klimatyczną opowieścią, przezabawną komedią i romansem, który na zawsze zamieszkał w mojej głowie (relacja George’a i Nico mi się zawsze kojarzyły z przewspaniałą relacją Foxa Muldera i Dany Scully ze „Z Archiwum X”, jednego z moich najukochańszych seriali).

    Wieczorem tamtego dnia, nagle zaczęło straszliwie lać. Przed deszczem schowałem się w mojej drugiej z najukochańszych łódzkich knajp – Planszówkowych Astronautach, miejscu gdzie możesz wypić herbatę / piwo / gorącą czekoladę / drinka i zagrać w planszówki.